Historia

Dwadzieścia kilometrów od centrum Warszawy, być może nie więcej niż dwadzieścia pięć od Pałacu Kultury i Nauki (w kierunku na Magdalenkę) swoją siedzibę ma Klub Jeździecki „Szumawa”. Jego wielofunkcyjność w zakresie oferty dla sympatyków jeździectwa potrafi zaskoczyć bywalców wielu ośrodków hipicznych. Korzystając z gościnności właściciela, Krzysztofa Szumińskiego, przeprowadziłem z nim rozmowę.

Rozmawia Jacek Świgoń
 
Zacznijmy może tradycyjnie: od historii powstania klubu i ośrodka jeździeckiego „Szumawa”…

Urodziłem się w rodzinie z końskimi tradycjami. Mój ojciec, Jerzy Szumiński, kochał konie i tę miłość zaszczepił swoim synom. Mamy dom w sąsiedztwie toru wyścigów konnych na Służewcu, więc konie były obecne w moim życiu od zawsze: najpierw tylko je obserwowałem, potem zapragnąłem ich dosiąść. Jako mały chłopiec wraz z braćmi uczyłem się jazdy konnej pod okiem majora Jakobsona w jego stajniach w Jabłonnej, potem wstąpiłem do klubu założonego na Służewcu przez dyrektora Michałowicza.
Na przełomie lat 60. i 70. Ojciec postanowił kupić gospodarstwo rolne w Pyrach. Tam rozpoczęliśmy hodowlę koni i tam ja – wówczas uczeń technikum rolniczego – miałem doskonałą sposobność pobierania praktyk zawodowych. Po krótkim czasie ojciec wespół z Januszem Lawinem utworzył prywatny klub jeździecki. A trzeba pamiętać, że wówczas prywatny klub był rzeczą rzadko spotykaną.
Jako absolwent szkoły średniej wstąpiłem do Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego, gdzie ukończyłem wydział zootechniki. W roku 1981 sprzedałem majątek w Pyrach, trzy lata później kupiłem gospodarstwo w Bobrowcu. Zamiarem naszej rodziny było stworzenie kompleksowego ośrodka sportowo-rekreacyjnego. Obecnie w okolicach dużych miast jest wiele miejsc, do których rodziny mogą przyjeżdżać w weekendy celem rekreacji i aktywnego wypoczynku, wówczas jednak – na początku lat 80. – byliśmy prekursorami tej idei. Ponieważ jeździectwo to tylko jedna z możliwości czynnej rekreacji, zainwestowaliśmy nie tylko w konie, ale też w budowę basenów i kortów tenisowych.
W parze z działalnością sportowo-rekreacyjną prowadzę również działalność hodowlaną na Mazurach i w gospodarstwie Regnerówka. Jestem zootechnikiem, zagadnienia hodowlane to zarazem mój zawód i pasja. W roku 1991 pojechałem do Francji i jako jedna z pierwszych w Polsce osób prywatnych dokonałem tam zakupu dwóch klaczy pełnej krwi angielskiej. Te konie stanowiły początek nowej linii hodowlanej, jaką dziś z powodzeniem kontynuujemy. Zajmuję się przede wszystkim hodowlą roczniaków i dwulatków, które potem, w zależności od predyspozycji, trafiają bądź na tor, bądź do sportu lub rekreacji. Ponadto dysponujemy obecnie stawką 14 folblutów, które (zwłaszcza Czartoria i Bobrowiec) świetnie spisywały się na torach wyścigowych.

 
Klub „Szumawa” w Bobrowcu dysponuje imponującą stawką koni…

W ośrodku przebywa obecnie ponad 100 koni, z których część stanowi moją własność, a część to konie w pensjonacie. Dysponujemy trzema stajniami: stajnią Bobrowiec, gdzie są miejsca dla 34 koni, stajnia Regnerówka (50 koni) oraz stajnią na Mazurach.
Obecnie obiekty w Bobrowcu poddane zostały remontowi i rozbudowie, w tym roku mamy jeszcze w planie postawienie krytej ujeżdżalni o wymiarach 25 x 60 m z miejscami dla publiczności oraz wybudowanie jeszcze jednej stajni na 20 koni.

 
Jaki jest koszt utrzymania konia w pensjonacie?

Miesięczny koszt wynosi 800 zł, w cenę wliczony jest pełen serwis: wyżywienie konia, ruch, codzienne czyszczenie, podstawowa opieka weterynaryjna. Konie nie chodzące pod siodłem mają karuzelę, ponadto dysponujemy 110 hektarami pastwisk i łąk.

 
Jak kształtują się ceny jazd konnych?

Oferujemy atrakcyjne ceny w karnetach abonamentowych zawierających 10 godzin jazdy, ważnych przez trzy miesiące, gdzie klient każdorazowo wybiera odpowiadający mu dzień i godzinę jazdy. W takim abonamencie cena za jedną godzinę jazdy dla zaawansowanych wynosi 40 zł, dla początkujących – 45 zł. Dodam jeszcze, że staramy się gratyfikować stałych klientów, co dziesiąty karnet jest darmowy.

 
Można zatem nauczyć się u Państwa jazdy konnej od podstaw?

Tak, osoby początkujące rozpoczynają od jazd na lonży, potem w zastępie. Po 10 godzinach często odbywanych jazd (co najmniej raz w tygodniu) doprowadzamy do umiejętności jazdy w galopie. Dysponujemy odpowiednimi końmi, więc na naukę jazdy przyjmujemy dzieci już od piątego roku życia.

 

No właśnie, jakie konie są przeznaczone do jazdy?

Posiadamy hucuły, welsh pony oraz angloaraby, wszystkie konie charakteryzują się pracowitością i cierpliwością, dlatego nadają się wyśmienicie dla osób rozpoczynających przygodę z jeździectwem.

 
Rozumiem, że w przypadku jazd abonamentowych klient jeździ z grupą. Czy jest możliwe wykupienie u Państwa jazd indywidualnych?

Oczywiście, można z wyprzedzeniem zamówić sobie jazdę indywidualną, wzrasta jednak w taki przypadku cena i godzina jazdy kosztuje 80 zł – w karnecie.

 

Czy zapewniają Państwo również jazdy w teren?

Tak, w pobliżu usytuowany jest kompleks leśny – ciekawie ukształtowany, z wieloma pagórkami, i cechujący się bezpiecznym bez względu na porę roku, piaszczystym podłożem. Godzina jazdy w teren kosztuje 40 zł, z tym jazdy te trwają co najmniej półtorej godziny. Tym, którzy mają ochotę na dłuższe jazdy, oferujemy również wyprawy do Chojnowskiego Parku Krajobrazowego.

 

Dba Pan również o kadrę instruktorską w klubie?

Wszyscy instruktorzy zatrudnieni w KJ „Szumawa” posiadają uprawnienia umożliwiające wykonywanie zawodu instruktora, władają płynnie językiem angielski i francuskim, dysponując słownictwem fachowym, związanym z jeździectwem. Kładziemy nacisk na przestrzeganie zasad bezpieczeństwa, dlatego też niedopuszczalna jest u nas , na przykład, jazda bez kasków.

 

Z tego, co wiem, na jazdach konnych nie wyczerpuje się oferta klubu.

Pasja mojego ojca było kolekcjonowanie i renowacja pojazdów konnych. Jakiś czas temu dokupiliśmy również pojazdy piknikowe. Prowadzimy zatem naukę jazdy powożenia bryczkami w cenie 80 zł oraz szkolenia dla powożących. Z przeznaczeniem do ciągnięcia bryczek zakupiłem dwie klacze i ogiera rasy perszeron.

 

Czy szkolenia również odbywają się na terenie klubu?

– Owszem, w hotelu na terenie ośrodka są sale mogące pomieścić od 30 do 400 osób.

 

Oferują Państwo również noclegi na terenie ośrodka?

Na terenie klubu w Bobrowcu znajduje się wspomniany hotel Lando z 50 miejscami noclegowymi w pokojach 2 i 1 – osobowych.

 

Rekreacja to jedna strona działalności „ Szumawy”. Czy klub odnosi jakieś sukcesy w sporcie?

Od stycznie tego roku jest z nami związany parokrotny mistrz i wicemistrz Polski w skokach przez przeszkody – Bogdan Kubiak, startujący w konkursach wysokiej rangi na klaczy Hisaga, w konkursach niższych – na koniach Lambada, Grek i As. Niedawno zawodnik ten, dosiadając konia As, wygrał konkurs Grand Prix w Tubądzinie. Mamy nadzieję że to początek dobrej passy. Dysponujemy dobrze rokującymi końmi, więc mamy nadzieję, że już wkrótce KJ „Szumawa” zaistnieje w polskim sporcie konnym wysokiej rangi.

 
Zbliża się okres biegów myśliwskich. Czy Pański ośrodek planuje organizację hubertusów?

Tradycyjnie, jak co roku, zorganizujemy hubertusa dla stałych klientów. Mamy ponadto zamówienia na tzw. hubertusy zlecone, czyli zamówione przez konkretne firmy dla pracowników. To najczęściej imprezy na kilkaset osób, którym proponujemy przejażdżki pojazdami konnymi przez rzekę Jeziorkę do Chojnowskiego Parku Krajobrazowego.